Pieśń Ondiny
I pieści łagodnie fale.
Lico jej blade wnet się rozchmurza,
Gdy naga na brzegu staje.
W zieleni włosów dwa nenufary,
Co nęcą niewinną bielą.
Tu wodna pani odprawia swe czary,
Miłosne uroki łoże w sitowiu ścielą.
Przybądź kochanku! Kroki twe słyszę!
Dla ciebie wilgotna głębia.
Zatapiam cię lekko, czułością kołyszę,
Na niebie mych pragnień pełnia.
Nie drżyj kochany! Czemuż tak płoniesz?
We mnie ugasisz swą żądzę.
Gdy w mej miłości bezbronnie toniesz,
Ze szczęścia w mych myślach błądzę.