Piękno słowem lecz tylko w głowie, a słowo w kagańcu Ja Tobie (O Poetach i takie tam...)
jak ten robak, co dębu miąższ śmiało drąży.
I tylko dzięciołów wtedy szkoda.
i zamieszkało w naszych głowach,
lecz nie między nami...
Więc po co jest piękno?
Gdy w świata opoce
pustość się w piękna blasku
śmiało chlupoce.
Codzienność śmiało
się w słowa ubiera,
lecz piękno omija
ta szczwana przechera.
Więc czymże jest piękno, gdy
Świat łaknie zwykłości
czym wobec twórców
są ludzie prości.
Więc piękno się
staje słowem na pozór
byśmy się mogli
wznieść ponad mozłó
Więc, czym że jest słowo?
Co głowie zamknięte,
gdy głowa więzieniem
dla słowa, co pięknem.
A w tłumie dla słowa
kaganiec nałożyć!
By człowiek za słowa,
nie mógł się srożyć.
Więc piękno się w słowo
ubiera w mej głowie.
A słowo w kagańcu
przynoszę ja tobie...
Po co się tworzy poezję. Kto może się uważać za poetę, i dlaczego?
Co lepsze, szczerość (która może podciąć skrzydła, ale też odetnie drogę tym którzy nie mają talentu),
czy dobre słowo które (może podchodzić pod wazeliniarstwo, ale też zachęci do rozwijania talentu)?
Czy powinien istnieć jakiś organ nadzorczy, mówiący co jest sztuką (w tym przypadku poezją), a co już sztuką nie jest? (i czy to nie doprowadzi do jakich wynaturzeń)
Te i inne tematy rodziły się w mej głowie jak grzyby po deszczu i jak się tak zacząłem zastanawiać, to noc minęła, skończyła się paczka papierosów. Nastał dzień, a ja nic nie wymyśliłem. Więc zjadłem śniadanie, kawę wypiłem i poszedłem do pracy.
Zachęcam do konstruktywnej dyskusji. Tak pod wierszem, jak i przez e-maile (mój już znacie). A także w postaci naszej cudownej twórczości (a czemu by nie).