"Paradoks dążenia"
jak każdy ruch niby nic nowego .
Lecz woda kapie odkręcony kranik
wody niewypowiedzianego .
Tworzę dobro pod postacią tego domu
nie zatrzymać się i dotrzeć do celu
potem skreślam znak NIE pokryjomu
i w piekielną wpadam czeluść .
refren :
A więc lepiej codziennie wstaję z łóżka
Coraz lepiej , szybciej piszę wiersze .
Mój atrybut to zwykłą poduszka
no i liczby pierwsze .
I budzę się , biorę się do pracy .
Patrz w rakiecie budują rakiety .
Znowu Tłum Głupich edukuje Kacyk .
Ja Was poprowadzę Ja Etyk .
Odbuduję , naprawię , spamiętam
wszystkie błędy które popełniłem .
Zdejmę Ludziom niepotrzebne pęta ,
wyprostuję ścieszki zawiłe .
Melodja z talerza budzi wszystkich Zmarłych .
Daleko pomnik zamienił się w górę
i z obrazów poznikały wszystkie Karły ,
jesteśmy równi jednogłośni chórem .
I ten moment niby patrząc w Drzewo ,
Może lepiej wtedy gdy rozkwita .
Nie , a może lepiej gdy liściami ziewa .
Miłość to jest bzdura całkowita .