Sonet o wakacjach
Zaraz! Już za chwilę, jak Pan Bóg pozwoli
Pięknem krajobrazu znowu się zachwycę
Czas wyjazdu na urlop zbliża się powoli
Czyściutkie powietrze w płuca swe pochwycę
Jaśniejące słońce z morza się wyłoni
Ja nagi na plaży w naturę wtulony
Nie czując nic poza ciepłem swoich dłoni
Odpłynę radośnie zmartwień pozbawiony
Pobiegnę przed siebie tuląc się w ocean
Lub siądę na skale w bezkres spoglądając
Obnażę swe myśli i wszelkie pragnienia
Głęboko ukryte, teraz odsłaniając
Lecz mogę nie ujrzeć wspaniałej tej chwili
Bo muszę mieć paszport, a mnie nie szczepili
29.01.2022
Żeby nie było niedomówień, to nie ja tylko podmiot liryczny mojego wiersza jest niezaszczepiony. 😉