wdzięk słonia
siłą woli karmię myśli
by pokonać smutną jesień
i do lata wysłać listy
dla błękitu co w marzeniach
pozostaje jak mech w mroku
kwitnę wiosną mimo cienia
i buduję w sobie spokój
bo to szczęście ponad miarę
ludzkich pragnień i potyczek
więc zakwitam jak potrafię
krążki słońca w dłoniach liczę
a zło wszelkie noszę w tyle
tam gdzie ciąży moc sumienia
tej co waga jest motylem
który barwy swoje zmienia
by się spokój rozprzestrzeniał
i od głowy aż po stopy
w ciemnym lesie opromieniał
od spojrzenia aż po dotyk
.