w niemocy
nieraz słabość,ogranie myśli
bezwolność
ciała
oddali od rzeczywistości
szukasz słów,ufając
w ich niezwykłość
a szarość dni,upływa
w letargu
biel za oknem nie rozjaśni tych odczuć
czekasz ,czy ktoś pomoże
drobny odruch serca i słów,co pocieszą
dlaczego tak ci żle
nieraz bliscy podadzą ci lek,odchodząc,za ścianą szum
i śmiech
z dalekiego kraju,przysyłasz mi list
i zdjęcie pierwszych kwiatów wiosny
tam daleko inna zima,bez śniegu,tylko wiatry wieją,czasem słonce zaświeci
wiesz jak bardzo ucieszyły przesłane promienie,zapach kwiatów rozproszył smutek
w pokoju
podniosła się dusza
ku nadziei