wiersze
rozwijają skrzydła
krążą nad głową
jeszcze myśli zaspane
szkicują pierwsze wersy
nim ranek rozbudzi natchnienie
zbiera kolory aby szarości znikły
pisze bo czuje się nieszczęśliwy
i taki samotny
i ptak szybuje do braci swoich
a poeta do ludzi...
są nieraz jak myśli ulotność
nim odejdą zostaje niepokój
popołudniowa pora w zadumie nad ulotnością
przy małej czarnej
rozwiane miraże
piszesz kreślisz
próbujesz rozmowę zacząć
póki światło w mrocznych zaułkach
tli...pragnienie dialogu
z pustą kartką
i nim wieczór zawita
pochylona lampka oświetla
litery powoli
nieśmiało poukładasz w strofy
zanim noc zabierze w sny
...
wiersze jak listy
dla potrzebującego
obecności drugiego człowieka