X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Do Poety

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2024-11-13 17:08
Czesławowi Miłoszowi



Po opisaniu
wszystkich końców świata
zapragnąłeś udać się
na wagary,
ale zrobiło się późno
i trzeba było ci zamknąć
bezużyteczne już
powieki.

Tak naprawdę,
życia
nie da się dożyć do końca,
bo za ostatnim
gęstym zagajnikiem
zawsze czeka
jeszcze jedna nieodkryta
polana.

Słowa
są twarde w dotyku,
więc łatwiej nimi precyzyjnie
opisać człowieka,
niż spojrzeć mu w oczy
ze zrozumieniem.

Odzienie filozofa
i alchemika
może skrywać nieśmiałego chłopca,
pomimo siwej brody
i wyrozumiałego uśmiechu
noblisty.

Nasze dni
są często mądrzejsze od nas,
a na koniec
zawsze brakuje odpowiedniego
słowa…

autor
Jesteś Premium.
Dziękujemy!

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
14 razy
Treść

6
8
5
6
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
1
5
13
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Monia
Monia
2024-11-15
Wielcy poeci zawsze będą trwać wśród czytelników ich poezji pozdrawiam serdecznie 😉👍


Kornel Passer
2024-11-15
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)

ajw
ajw
2024-11-15
Tacy Poeci nie umierają nigdy.. Piękna puenta i cały wiersz :)


ajw
2024-11-15
To prawda :)

Kornel Passer
2024-11-15
Dziękuję. Tak, ale same trwanie w świadomości czytelników niekoniecznie ma już takie znaczenie dla poety, który całe życie był czytany i miał czytelników za życia. Pozdrawiam:)

Asteria<sup>(*)</sup>
Asteria(*)
2024-11-14
Powiem szczerze... przecież Miłosz i Inni Odkryci ciągle żyją, a ja często rozmyślam o tych, którym nie dane było... nie tylko poeci, pisarze, ale malarze, muzycy, rzeźbiarze i każdej innej maści artyści. W momencie kiedy zamknęli oczy, ich "szuflady" już nie zobaczą światła dziennego. Ilu z Nich przebijałoby talentem tych wspominanych przez wszystkich?
Pozdrawiam


Kornel Passer
2024-11-14
No tak, ale co my czytelnicy na to możemy pomóc. Byli nieznani i przeminęli bez śladu... albo prawie bez śladu ... Ci, którzy wierzą w duchowe dopełnienie naszej rzeczywistości mogą mieć nadzieję, że ich dzieła zapisały się w tej duchowej przestrzeni, która jest wieczna. Tak wierzył William Blake. Serdecznie pozdrawiam:)

braciszek <sup>(*)</sup>
braciszek (*)
2024-11-14
To nie jest pierwszy Twój wiersz dla Miłosza, z tego, co pamiętam. I dobrze, bo on zasługuje na pamięć czytelników.

Ja tutaj jednak zacznę od skojarzenia, które odesłało mnie do innego twórcy, a raczej do poetki, o której już nie raz wspominałem. Otóż w drugiej strofie napisałeś:

"Tak naprawdę,
życia
nie da się dożyć do końca [...]"

A mnie to "nie da się dożyć do końca" momentalnie i zupełnie spontanicznie odesłało do jednego z wierszy Ireny Conti di Mauro. Ona bowiem w swoim tomiku pt. "Miłość-czułość-dobroć" (2003), który był drugą częścią tzw. "Trylogii sycylijskiej", zapisała taki oto wierszyk:

"Dla autora nigdy
nie ma ostatniego wiersza
tak jak nie ma ostatniego słowa
tak jak nie ma ostatniej miłości
Do tego co napisane jeszcze nie dopisano
najważniejszego
a to co powiedziane
też niedopowiedziane do końca
a to co kochane też niedokochane
Dopisać
dopowiedzieć
dokochać
tematy na nienapisane wiersze
i na całe życie"

Takie oto moje skojarzenie i przeskok z wiersza jednego autora na wiersz innej autorki. Dwie zupełnie różne osobowości literackie, poetyckie, których nie można porównywać w tych samych kategoriach jakoś tam przez siebie ułożonych. Natomiast w tym konkretnym miejscu, a więc w Twoim wierszu, ja osobiście odnajduję przestrzeń ich spotkania ze mną. Chodzi mianowicie to tę swoistą niewyczerpalność głębi życia, którą także literaci próbują zgłębić słowem pisanym, wcześniej przemyśliwanym.

Tyle wystarczy. Spróbuję jeszcze coś z Twojego wiersza wydobyć dla wspólnego podzielenia się moim odbiorem.

Zacznę więc od wycinka z pierwszej strofy:

"trzeba było ci zamknąć
bezużyteczne już
powieki"

Odczytuję tę metaforę "bezużytecznych powiek", jako zaprzestanie / zakończenie / utracenie zdolności prowadzenia procesu wyobrażania sobie czegoś. Ten proces można by też nazwać np. marzeniem lub podejmowaniem intelektualnych prób dostrzeżenia głębi rzeczywistości. To ostatnie opierałoby się delikatnie o inną przestrzeń, a mianowicie o wizjonerstwo lub proroctwo. I rzeczywiście tak jest, że wybitni poeci w jakiś nieznany nam sposób potrafią od czasu do czasu wierszem dotknąć duchowej materii otaczającej nas rzeczywistości, a robią to w taki wspaniały sposob, że nikt nie umie tego wytłumaczyć, ale wszyscy intuicyjnie odczuwają, że udało się autorowi dotknąć spraw bardzo głębokich. I to wówczas jest jakby odsłonięcie tego, co zakryte zwyczajnością dni. Ty tutaj w wierszu wskazujesz na moment, w którym Miłosz zaprzestał zaglądania pod swoje powieki. Już mu się nie przydarzy marzenie, czy też wizjonerstwo. Niesamowite jest też to, że można przy tej okazji podjąć taką myśl, że mianowicie człowiekowi najłatwiej przychodzi wykraczanie wyobraźnia poza siebie, gdy zamyka powieki. A więc zachodzi tu swoiste jakby "odłączenie się" od tego wszystkiego, co materialne, fizyczne, cielesne wokół. Jakby się człowiek wówczas chciał wyciszyć, odseparować od szumu i hałasu wokół, od natłoku obrazów oraz informacji. To zamykanie powiek jest też przecież jakby próbą odejścia w sen. Ten bowiem jest sferą, w której człowiek przekracza własne możliwości logicznego myślenia. Tutaj także, jak sądzę, istotnym jest wejście w przestrzeń cienia. Tak w śnie, jak i przy zamknięciu powiek człowiek wchodzi w przestrzeń odseparowaną od światła. Dopiero ta przestrzeń, w której nie doznaje się impulsów światła słonecznego, pozwala na swobodne poruszanie się w nowej przestrzeni – wyobraźni, marzeń. Człowiek myśli bowiem obrazami. To jest jeszcze inny niesamowity temat. Nie umiemy oderwać słów od obrazów, a to, co zupełnie abstrakcyjne dopowiadamy, dookreślamy za pomocą wcześniejszych, znanych już pojęć, które potrafimy sobie zwizualizować. Także osoby dotknięte ślepotą widzenie oczyma zastępują dotykiem. Poznają otoczenie i jego elementy za pomocą dotyku, żeby umieć określić kształty rzeczy. To jest bardzo pojemny temat. Nie będę szedł w to dalej. Zostanę tylko przy takim podsumowaniu, że oto człowiek odczuwa w sobie pewną potrzebę podjęcia próby zaglądnięcia za "zasłonę" rzeczywistości życia. Mnie oczywiście to stwierdzenie odsyła do terminu "cień Najwyższego". Nie będę jednak wchodzi tu teraz głębiej w to zagadnienie.

Drugą strofę, myślę, że dotknąłem nieco tym wierszem di Mauro. Chodziłoby więc o tę niedokończoność życia, która dla mnie jest dowodem na istnienie wieczności, bo gdzieś przecież ta niedokonczoność musi znaleźć swoje dopełnienie. Z tej okazji za chwilę wrzucę swój wierszyk, który powstał właśnie z inspiracji Twojej drugiej strofy oraz znajomości di Mauro. Taka marna próba poukładania znanych brzmieniowo słów obok siebie, żeby dotknąć sprawy ostatecznej.

Trzecia Twoja strofa o twardych słowach i spojrzeniu ze zrozumieniem jest ciekawa. Rzeczywiście tak jest, jak się zdaje, że słowa mają w sobie pewną "twardość". Próbują więc konkretnie wskazać na jeszcze konkretniejszy element rzeczywistości. Takie jest ich zadanie, żeby wskazywały istniejące. Natomiast spojrzenie jest już inne, bo ono jest obrazem. A tutaj linie brzegowe mogą być i często są zaokrąglone. Spojrzenie pozwala nam też na wychwycenie subtelności. I tak, jeślibyśmy zamknęli oboje powieki i prowadzili rozmowę opartą jedynie o słowa, to owszem uzyskamy wzajemnie informacje o sobie. Natomiast jeśli do słów dochodzi spojrzenie, to potrafimy dostrzec mimikę twarzy, gesty towarzyszące wypowiedzi drugiej osoby. To wszystko prowadzi nas do głębszego poznania rozmówcy. Ten temat łączy się z kolejną strofą, w której mowa jest o pewnej zasłonie, jaką człowiek nakłada na siebie, żeby zakryć przed innymi swoje wnętrze. I to się czasem udaje właśnie poprzez wzrokowe zabiegi.

Końcówka jest piękna. Tak, "nasze dni
są często mądrzejsze od nas". Tutaj bowiem praktyka życia bierze górę nad wyodrębnioną myślą. Nie tyle więc "myślę, więc jestem", co: myślę, bo jestem. I tu, gdy kończy się życie doczesne, "zawsze brakuje odpowiedniego słowa". Nie da się bowiem ująć całej głębi człowieka jednym słowem. I tu po swojemu, jak zwykle, wtrącę to odniesienie biblijne. Gdy bowiem Mojżesz dostrzega gorejący krzew na pustyni, słyszy z jego głębi własne imię: "Mojżeszu, Mojżeszu..." (Wj 3, 4). Dopiero chwilę później Mojżesz poznaje imię Boga – JHWH. Natomiast to Boże JESTEM jest warunkiem koniecznym do uświadomienia sobie przez człowieka jego "jestem". Ja jestem – ty jesteś. To jest możliwe do uświadomienia sobie jedynie w relacji spotkania dwóch osób. A w tym kontekście w relacji najważniejszej, bo wiecznej, wykraczającej poza doczesność, poza życie w ciele. Mojżesz więc poszukując Boga, tak naprawdę odnalazł siebie. Chciał wiedzieć kim jest Bóg, a usłyszał i poznał własne imię. Bóg powiedział mu więc, że on jest częścią, okruchem Bożego JESTEM. Bez Boga nie istniejesz. Bez Boga życie człowieka jest puste. Jest jak wydmuszka, a więc zewnętrzność bez treści właściwej. A to nas odsyła do Grobu Zmartwychwstałego. Święty Jan w swojej Ewangelii napisał, że po tym jak Maria Magdalena oznajmiła uczniom, że widziała Pana, to on i Szymon Piotr pobiegli do grobu. Szymon wszedł do grobu i "ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu". I dalej o Janie, który także wszedł do grobu po Szymonie: "Ujrzał i uwierzył". Można zapytać: co oni tam ujrzeli, że uwierzyli? Należałoby wniknąć w sposób, w jaki przygotowywano ciało zmarłego do pochówku u Żydów. To był specyficzny proces balsamowania ciała olejami, a następnie owijania płótnami. Ewangelie nie wskazują, w którym momencie przerwano ten proces w dniu pogrzebu Jezusa. Niewątpliwie jednak to nastąpiło ze względu na rozpoczynający się szabat. Tak czy inaczej to nasączone olejami płótno, w które owinięte było ciało Jezusa, z każdą mijającą godziną sztywniało. A więc możemy się domyślać, że gdy Szymon i Jan weszli do grobu Jezusa, zobaczyli jakby taką mumię utworzoną z zesztywniałych płócien, w którym jednak nie było ciała Jezusa. Chusta z twarzy leżała obok, ładnie zwinięta, a więc widzieli, że nie ma ciała we wnętrzu tej przedziwnej płóciennej "wydmuszki". Niesamowite! I to jest właśnie symbol życia bez Boga. Puste płótno. Natomiast Jezus Zmartwychwstały posiadał ciało. Przemienione, ale jednak ciało. A w nim życie – życie wieczne. Ono jednak również nie mieści się w jednym Słowie, bowiem to życie wieczne do zaistenienia potrzebuje spotkania dwóch: JESTEM Boga i "jesteś" człowieka.

Wybacz te dzisiejsze wycieczki daleko od Twojego wiersza. Uważam, że Twój wiersz nie tylko jest pięknym ukłonem w stronę Miłosza, ale także pozwala na podjęcie myśli w ogóle o głębi ludzkiego życia.

Zacząłem di Mauro, to i skończę nią (wybacz):

"Po każdym z nas
powiększy się cisza
o jeden umilkły głos
Po każdym z nas
zawęzi się krajobraz
o jedno niewidzące spojrzenie
Po każdym z nas
ubędzie dawanej i branej
miłości
Więc "śpieszmy się kochać" dopóki
nie umilknie
nie zawęzi się
nie ubędzie
to widziane
to słyszane
to dawane i brane kochanie"

Hej ho!


Kornel Passer
2024-11-14
Bardzo piękny i mądry Twój komentarz. Tym razem, mimo że przeczytałem Twój tekst powoli, specjalnie nawet przeciągając czytanie na dłuższy czas, nie znalazłem żadnego powodu do jakiejkolwiek polemiki, czy dodania czegokolwiek. Twoja interpretacja jest całkowicie wewnętrznie spójna i ruszanie w niej choćby słowa nie przystoi. Wzruszyłem się zestawieniem swojego wiersza z wierszem, a właściwie wierszami, di Mauro. Jakże niezwykle podobna przestrzeń poetycka dotknięta w obu wierszach. Takie powinowactwo doznań jest nie lada przeżyciem dla autora. Serdecznie dziękuje i pozdrawiam 😊

WARS
WARS
2024-11-14
Czytałem Miłosza wiele razy. Brałem od niego słowa do wierszy. Ale zrobić syntezę bym nie potrafił.


Kornel Passer
2024-11-14
Nie da się zsyntetyzować dzieła Miłosza w jednym wierszu. Mój wiersz jest ledwie ulotną impresją. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam:)

Gminny Poeta
Gminny Poeta
2024-11-14
"Nasze dni są mądrzejsze od nas". Niezaprzeczalnie. W końcu my jesteśmy jedynie ich "recenzorami" (cokolwiek to znaczy). Ile to już razy pomniki sie przewróciły i na ich miejsce powstały nowe. A co do Twojego zatroskania to cenię je ale odsyłam do pierwszego akapity mojego wpisu. Pozdrawiam z uśmiechem:))))


Kornel Passer
2024-11-14
Dziękuję za komentarz zawierający ciekawą refleksję. Pozdrawiam:)

hibiskus
hibiskus
2024-11-14
Witam,

taaak, a niektórzy słów nie oszczędzają.

Fajnie poprowadzona myśl.

Wybierasz trudne tematy...6/6

PS Kiedyś znalazłam Jego cytat.
Był dla mnie wprost doskonały.
Niestety nie mogę u siebie go odnaleźć i dziwnym trafem zaginął też w Internecie.
Może pomożesz Jak fFan fankę?
Zaczynał się tak; "Im cięższe na ciebie wkładają korony..." tak (chyba) się zaczynał, a dalej to nie pamiętam


hibiskus
2024-11-14
Wzruszona, pięknie dziękuję.

Pozdrawiam.

Kornel Passer
2024-11-14
Czesław Miłosz "Im więcej..."

Im więcej razy na dzień jesteś znieważony,
im śmieszniejsze na Ciebie wkładają korony
i krzyczą urągając: Pokaż swoją siłę!
albo liczą Cię miedzy pamiątki niebyłe,
im więcej żalu, drwiny, gniewu, oskarżenia,
bo Słowo Twoje z miejsca nie rusza kamienia
— tym bardziej pewnym mogę być tego jednego:
Że Ty jesteś, zaiste, Alfą i Omegą.

rzabaprzezrz
rzabaprzezrz
2024-11-14
Tak, bardzo ciekawy Twój wiersz i Twój odbiór Miłosza...dziękuję:) Pozdrawiam ciepło:)


Kornel Passer
2024-11-14
Dziękuję za Twój komentarz. Serdecznie pozdrawiam:)

Jastrz
Jastrz
2024-11-13
Ktoś, kto przeżył II Wojnę światową, utracił swoją małą ojczyznę, a później (z wyboru) ojczyznę w ogóle, kto był świadkiem upadku komunizmu, kto później powrócił do utraconych ojczyzn, by stwierdzić, że to już coś innego i przywoływał je dawne. musiał szczególnie ostro widzieć wszystkie koleje końce świata.
Dla mnie Miłosz to jedyny poeta współczesny o "ciężarze gatunkowym" wieszcza.


Kornel Passer
2024-11-14
W pełni się z Tobą zgadzam. Mam swoją arbitralną, całkowicie subiektywną i osobistą, ponadczasową i "nic komu do tego" listę przebojów polskich poetów: 1. Mickiewicz 2. Kochanowski 3. Miłosz 4. Słowacki 5. Norwid 6. Herbert 7. Różewicz 8. Tuwim 9. Zagajewski 10. Leśmian. Pozdrawiam:)

JoViSkA
JoViSkA
2024-11-13
Piękny wiersz w hołdzie dla niezwykłego poety :)
Pozdrawiam Kornelu...


Kornel Passer
2024-11-14
Dziękuję serdecznie za obecność pod moim wierszem. Pozdrawiam:)

Eleanor Rigby
Eleanor Rigby
2024-11-13
"Barwy ze słońca są. Bo ono nie ma
Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie.
I cała ziemia jest niby poemat,
A słońce nad nią przedstawia artystę."

uwielbiam ten wiersz Miłosza :)


Kornel Passer
2024-11-14
To znakomity przykład metafory rozumnej i mającej odniesienie do rzeczywistości. To jednocześnie zaprzeczenie "metafor na wolności", tak częstych w poezji niższych lotów, czyli metafor nie dających się przełożyć na myśl. Taka poezja wymaga wysiłku intelektualnego, a nie tylko osławionej weny... Dziękuje za przytoczenie tego wspaniałego fragmentu. Pozdrawiam:)

Moona@
Moona@
2024-11-13
Każdy poeta kiedyś zamilknie.
Ale jeśli jego wiersze będą wciąż mówić i inspirować...to czego chcieć więcej? :)
Pozdrawiam Kornelu :)


Kornel Passer
2024-11-14
Miłosz był poetą spełnionym i zdawał sobie z tego sprawę. Zapisywał życie do końca, łącznie z przeżywaniem cielesnego rozpadu... Pozdrawiam:)

Annna2
Annna2
2024-11-13
Tak. czasem brakuje słowa.
Poświęciłam Nobliście Świty( ten rok rokiem Miłosza, na dwudziestą rocznicę jego śmierci)
Ileż śmierci można przeżyć? I Fausta i Campo di fiori- piękny rzymski plac, gdzie sprzedawano owoce i łąka kwiatów i miejsce śmieci.
I karuzela za murami getta - a potem dymy- miejsce śmierci. ( kiedyś gdzieś przeczytałam, że cieszył się z tragedii getta- jakież to było niesprawiedliwe. To hołd dla nich.
I Ziemia Urlo to też umieranie- a może obietnica bardziej co będzie.
I Faust Goethe.


Kornel Passer
2024-11-14
Miłosz sam o sobie mówił, że jest "instrumentalny" w tym znaczeniu , że niejako użyczał siebie różnym, często sprzecznym głosom i te głosy zapisywał. Dlatego był optymistyczny, katastroficzny, tragiczny, komiczny , wierzący, odrzucający Boga, kochający Ojczyznę i ją nienawidzący, empatyczny i cyniczny.... Dziękuję za Twój wpis.

Annna2
2024-11-13
5/6

maciejka
maciejka
2024-11-13
Jego "Piosenka o końcu świata" zawsze przychodzi mi do głowy, gdy myślę o końcu świata. I sprawia, że nie jest tak straszny jak w Apokalipsy św. Jana. Siwy staruszek jest najważniejszym filozofem. Jest mądry.
Ważny wiersz, ale to wiesz :-)


Kornel Passer
2024-11-14
Ta jego "Piosenka..." to jeden z piękniejszych końców świata. Zastanawiam się , czy to nie od niego zaraziłem się katastrofizmem połączonym z zachwytem nad światem... Pozdrawiam i dziękuję... :)

maciejka
2024-11-13
Apokalipsie

sturecki
sturecki
2024-11-13
To refleksyjny hołd dla Miłosza, który w swoich dziełach badał kresy świata i życia, ale sam – jak każdy – nie mógł uchwycić jego ostatecznej pełni. Wiersz przypomina, że za każdym poznanym zakątkiem zawsze kryje się coś nieodgadnionego, a słowa, choć potężne, nigdy nie zastąpią prawdziwego zrozumienia.
Życie, nawet dla największych myślicieli, zawsze pozostaje niepełną opowieścią, która kończy się ciszą, a nie puentą.


sturecki
2024-11-14
Może w komentarzach, podobnie jak w życiu, chodzi o to, by znaleźć harmonię między trafnością a pięknem – jednym uderzamy w punkt, drugim poruszamy serce.

Kornel Passer
2024-11-14
Piszesz nie tylko trafne, ale i piękne komentarze. Dziękuję serdecznie.

Bożena Joanna
Bożena Joanna
2024-11-13
Życie ciągle zaskakuje, a w snach brak odpowiedzi. Wszystko owija nić tajemnicy.
Pozdrowienia!


Kornel Passer
2024-11-14
Dziękuję za piękną refleksję. Pozdrawiam:)

Jasin<sup>(*)</sup>
Jasin(*)
2024-11-13
Ukłon dla Poety należny. Kolejny ukłon dla Prozaika. ,,Zniewolony umysł'' - pozycja obowiązkowa.


Kornel Passer
2024-11-14
Zniewolony umysł czytałem jeszcze w wydaniu powielaczowym. To nie tylko studium zakłamania społeczeństwa komunistycznego, ale znakomita, uniwersalna analiza zachowań obronnych jednostki wobec wszelkich zniewalających systemów .

Marek Żak
Marek Żak
2024-11-13
Mimo wszystko długie życie pozwala na odkrycie wielu rzeczy, a że coś jeszcze pozostanie, to normalne. Przykre, jak ludzie młodzi, też twórcy odchodzą wcześnie. Ileż by mogli jeszcze stworzyć, choćby Mozart, w następnych choćby kilku latach. Pozdrawiam.


Kornel Passer
2024-11-14
Tak. Było ich wielu, w wielu dziedzinach, tak, że nawet nie ma co dawać przykładów. Miłosz nie tylko przeżył ponad 90 lat, ale jeszcze prawie do końca tworzył. Mimo że pisał praktycznie wszystko poza sztukami teatralnymi, pozostał przede wszystkim poetą ... Pozdrawiam:)


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej

Jesteś Premium.
Dziękujemy!


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności