ja się tylko bawię słowem
jak maskotką zwaną życiem
z którym spędzam dni ostatnie
przepełnione chęci zyskiem
bycia ponad twardość jawy
dzieckiem pierwszej myśli w głowie
która się ze słowem drażni
odkrywając kim jest człowiek
zapatrzony w rymy świata
sztuki ponad grozę bycia
ja się tylko z słowem bratam
wypełniając bez pokrycia
przymus aby stać się częścią
paru wersów do pozłoty
puenty której martwe sedno
zabić we mnie ma ochotę
na to wietrzne wierszowanie
sobie . muzom i poetom
ja się tylko słowem bawię
to mej duszy jest podnietą
.
tirli . tirli ptaszek śpiewa
szuszy . szyszu szumią drzewa
kwik . kwik chrumczy dzik w zaroślach
la . la . la brzmi pieśń radosna
jeśli chcesz mnie poznać
przyjdź proszę po zmroku
wtedy moja postać
wchłania luny spokój
i z gwiazdami szepta
srebrzyste ballady
wygładzając nietakt
dziennej błazenady
jeśli chcesz posłuchać
chętnie ci opowiem
jaka noc jest głucha
i co śni się sowie
jakie wilk ma sprawy
kiedy zęby szczerzy
by się bez żenady
z własnym cieniem mierzyć
a luna spogląda
z góry na to wszystko
gdy pukasz do okna
by być mnie tak blisko
jak ta pieśń radosna
którą szumią drzewa
nocą kiedy wiosna
w inkauście dojrzewa
dzień dobry wszystkim i każdemu z osobna :)