W kurniku
Czarny kogut głosił wtedy ostre przemówienie
Piał donośnym swoim głosem raz altem raz basem
Wreszcie stwierdził że napadnie kurnik ten za lasem
Bo w kurniku tamtym żyją ponoć wbrew swej woli
Także czarne kury nasze trzeba je wyzwolić
Wziął więc wszystkie silne kury do tej operacji
Łamiąc przy tym wszelkie prawa kurzej demokracji
Przeczuwały atak wrogi mądre białe kury
Więc pozaostrzały sobie dzioby i pazury
Kiedy nocą czarne kury atak zaczynały
Białe również czarnym kurom rany zadawały
Kwoki piskląt pilnowały czasem też płakały
Kiedy jaja rozbijały jazgot był nie mały
Choć fruwały kurze piórka po całym kurniku
To wciąż kurzej głupiej wojny nie było wyników
Gdy gospodarz słysząc łomot przyszedł do kurnika
Kury się zreflektowały widząc przeciwnika
Uspokoił nagle wszystkie i to była chwila
Białe poszły na rosołek, czarne zaś na grilla
04-04-2022