kusy
chociaż miało być jak w niebie
stałam się narzędziem płonnym
co mam teraz robić . nie wiem
co jest warte moje życie
oprócz rozmnażania smutku
aż aniołom spadły skrzydła
w piekle tańczą pijąc wódkę
zaprawianą jadem kobry
na dzień dobry na dobranoc
i już nie wiem czy to dobrze
czy dam radę jeszcze stanąć
na obrzeżu jasnej gwiazdy
tego jedynego ciebie
który niczym anioł jasny
z piekła woła mnie do siebie
.
poszukuję prapoczątku
tego co się rodzi we mnie
lecz im dalej idę w światło
tym się robi coraz ciemniej
a ty pytasz czy rozumiem
co za drzwiami się ukrywa
kiedy cisza błądzi w tłumie
staję się tak nieprawdziwa
jakby wcale mnie nie było
chociaż twardo byt mnie trzyma
wciąż wkłuwając w żyły miłość
okłamuje że prawdziwa
jest ta siła tu i teraz
bez potrzeby chronologii
czy się rodzę . czy umieram
światło bywa skutkiem zbrodni
na marzeniach w dobie życia
które przydzielono w niebie
nim odkryłeś nicość bycia
światłem tylko li dla siebie
- pan kurant -
'alleluja i do przodu'
rzekł pan kurant do wskazówki
która chciała stanąć z boku
by oszwabić czas za krótki
na te wzloty i upadki
dni toczących piasku ziarna
po pochylni niezbyt gładkiej
tam gdzie dziura czyha czarna
ale kurant czas swój trzyma
od prawieków nieprzerwanie
choć wskazówka się wygina
naprzód biegnie wciąż wytrwale
.
http://bibsy.pl/PftO9Opc/bibsy-pl