moim wiatrem jesteś
lirycznie plącze myśli szalone
które jak liście z martwego drzewa
wędrują z wiatrem w dal zagubione
i rozkruszają się w dniach zamieci
nazwanej życiem bo nie inaczej
a ja próbuję zielenią wzlecieć
w przejrzystość nieba z tęsknotą patrzę
przeczuwam małość mego rozumu
a ty wciąż milczysz rozsądny taki
moja liryczność pośrodku tłumu
wzlatuje w błękit jak loty ptaków
i chociaż pióra jak liść szeleszczą
choć z wiatrem lecą na zatracenie
twoje milczenie uszy mi pieści
bo w nim się mieści wszystko co we mnie
- paleta -
nie wierzę twoim słowom
i myślom swym nie wierzę
co dzień co noc na nowo
odnawiam snów pacierze
i na palecie farby
palcami z sobą mieszam
odsuwam kolor czarny
i bielą go rozgrzeszam
czerwony najwierniejszy
serdecznym palcem biorę
i między słowa wierszy
rzucam go jak kamforę
nie nadąża mój pędzel
ulatnia się obrazem
i słów twych pragnę więcej
i myśleć że wciąż razem
będziemy śnić kolory
nie tylko czarno - białe
że znikną duszy spory
serca przestaną szaleć
.
pytasz mnie czy cię kocham
nęcisz ciała sonarem
a ja sięgam przestworzy
dłońmi zagarniam wiarę
że ta miłość co żyje
wciąż w nas . obok i z nami
nie jest praśpiewem syren
nicością nie omami
więc pytaj snów mych głodny
odpowiedź zgarniaj z duszy
jam jest twój byt swobodny
największy spośród wzruszeń
- śmierć poety -
umarł nad ranem po nieprzespanej nocy
w dłoni miał pióro pełne cichej poezji
nikt nie usłyszał jego słów jakże mrocznych
choć były piękne pełne prostej finezji
umarł tak cicho jak strofy niespisane
nocą zdobył świat by móc odejść nad ranem
tylko wierszy ślad siły odejść z nim nie ma
w nich rozpacz i gwałt a on idzie do nieba
.
http://bibsy.pl/IQQMFLy3/cyniczne-wyznania-prawdziwej-milosci-kocham-cie-wystarczajaco-zeby-udawac-ze-kocham-cie-zawsze