złotousty
jak naczynie chłonę wodę
i próbując sens rozwikłać
łykam tkliwą fraz urodę
bez potrzeby bycia tobą
jestem zaplątana w sensie
który wabi mnie urodą
świadomości że wciąż jestem
bliżej ciała niż koszuli
która wdziękiem mamiąc oczy
zaniedbuje świat motyli
gubiąc ślady mitem mroczy
i w milczeniu się przegląda
niczym w lustrze prawd wszelakich
a ja słów niezmiennie głodna
wciąż podążam twoim szlakiem
bo ty jesteś źródłem wiary
tak głębokiej jak cud śnienia
że się w słowach zmieścisz cały
nim mnie zamkniesz w kształt milczenia
.