latarnicy
gdzie się horyzont pławi w uśmiechu
tam nauczymy się wspólnie latać
między wersami ukrywać grzechy
będziemy piękni tak nieskończenie
jak linia prosta prosto sprzed wieków
rozkołyszemy wdziękiem istnienie
światła co zgasło kiedyś w człowieku
chodźcie poeci uchwyćcie dłonie
wspólnej magorii z fantas-przekazem
niechaj horyzont wierszami płonie
w których się słowa zabarwią światłem
.
ciurlikaj ciurlikaj strumyku źródlany
posłuchom twej godki siedne se na kamjień
i zamoce nóski byś mie pogilgotoł
i wybajił godke kiej się zmienios w potok
porywos mie wartko w zjielniste doliny
i kulbacys njiebo dlo pjiknej dziewcyny
ale kamjień twordy słuchać mi nie dajie
mówi ze ciurlikos ino stare bajie
a łun chocios twardy i cinsko się tocy
zowse jes na mjiejscu twordo pacy w łocy
as się iskry sypiom sypiom na potenge
strumyk niek ciurliko a łon psy mnie bendzie
hej!