Miłość i matematyka
-Razu pewnego mistrza zagadnął znajomy,
-Możesz mi coś doradzić, ciągle nie mam żony.
-Ile panien poznałeś od nowego roku?
-Mało, lecz od niedawna mam jedną na oku.
-Jeśli choć jedną poznasz od dziś co niedzielę,
wkrótce z którąś się spotkasz na ślubie w kościele,
bo trudno w to uwierzyć, że wśród tylu panien,
żadna nie cieszyć będzie się twoim uznaniem,
której ty pozostaniesz całkiem obojętny,
jeżeli do miłości będziesz nadal chętny.
Gdy chcesz szóstkę wyrzucić, musisz wciąż próbować,
a nie całymi dniami po domu się chować.
Pamiętam, co prawili mi zawsze rodzice:
- ludziom możesz nie wierzyć, wierz matematyce.
i szukającym szczęścia.