Czar pierwszej miłości
Za lęku zasłoną skrywa się w świecie mrzonek,
bezwiednie powtarza zaklęcia drżącym głosem.
Za oknem blask zorzy oznajmia nowy dzionek,
zamglone łzą oczy tchną zwątpieniem i smutkiem.
Drżą dłonie splecione w modlitwie zagorzałej,
serce przestało bić w niemym oczekiwaniu.
Czy świt uśmierzy ból miłości już przebrzmiałej,
usunie smutku ślad, pocieszy po rozstaniu?
Los niczym lotny wiatr uchyli róg zasłony,
słońce osuszy łzy, zalśni nadziei promień
oświetlając cienie. Echem rozniosą dzwony
balladę o szczęściu, wzniecając falę wspomnień.
Czasu nikt nie wstrzyma, bezsporne przemijanie,
pierwsza miłość w sercu na zawsze pozostanie.