Cóż, też bywa, że mam podobne odczucia,
ja jestem wierząca, ale nie ma we mnie wiary, że tak powiem kategorycznej,
to znaczy nie umiem wierzyć na 100%, że Bóg istnieje na bank,
choć z nim gadam, często si też do niego modlę, ale częściej gadam,
nie umiem też być pewna, że istnieje życie wieczne itp, też zauważyłam, że ludzie wielkiej wiary potrafią być niemili, jeśli piszę o swoich wątpliwościach, zauważyłam też, że ludzi, którzy deklarują ateizm, traktują jako tych głupszych, a przecież wiara katolicka nie jest jedyna, nawet chyba Islam/w imię którego często giną chrześcijanie/
jest liczniejsza, jest też hinduzim, buddyzm itp.
Msz każdy ma prawo do własnej wiary czy ideologii, z pewnością narzucanie wiary jest jakimś nieporozumieniem, ale też jeśli ktoś nie wierzy nie powinno to iść w parze z dewastowaniem świątyń, pluciem na osoby, które zrobiły wiele dobrego, pozbawianiem ich świętości, po to, by wartości, które msz są dobre, bo uczą choćby przestrzegania 10 ciu przykazań, odróżniania dobra od zła, itp nie ginęły, bo dzięki wierze ludzie potrafią przetrwać nawet piekło wojny, obozów koncentracyjnych,
ona daje im nadzieję na wygranie ze złem, na życie, nawet, gdy jest ono mocno zagrożone, za nią ludzie często umierali i za walkę w swoje ideały - przykład choćby księdza Popiełuszki, dlatego jej niszczenie z pewnością niczego dobrego nie przynosi, ale w moim odczuciu każdy ma prawo do własnego światopoglądu i do jego wyboru, ale powinien też uszanować cudzy,/nawet odmienny wybór/.
Pozdrawiam Cię serdecznie Amorze :)

dziś tak niewielu umie dysputować
lepiej jest milczeć albo też pomstować
kto nie pyta ten wciąż trwa na rozstaju
wedle współczesnego pseudozwyczaju

To powinno być wygrawerowane w sejmie i w kościele;-)
Bardzo dobra, merytoryczna i nienapastliwa treść.
Bardzo mocno pozdrawiam!