Majtek
Pociągam za wielkie sznury
Ściągam wielkie piękne żagle
Albo naciągam
Nie jestem jedynym majtkiem
Ściągamy, naciągamy
Malutcy w porównaniu do tych wielkich żagli
Zarządza kapitan, słabo go widać, bo pot spływa strumieniem prosto w oczy
Słońce też razi
Wiem jednak, że trzeba kapitana słuchać
On nie musi ściągać i naciągać, lecz wie co trzeba robić
Ściągać i naciągać
A potem mogę usiąść i odetchnąć
Może w nagrodę dostanę łyk podłego rumu
A jeśli będę się starał, może tak jak kapitan też przypasam zdobioną szablę
Założę wykwintne, przeszywane złota nicią pantalony i kapitańska czapę
Jak kapitan wychylę złoty kielich wina
Chociaż może to tylko wyobrażenia
Kapitana słabo widać
Przez te strugi potu i rażące w oczy słońce