Jej imię - Nebula
A w snach tych razem byliśmy my.
Nie były to jednak tylko nocne mary,
Lecz wizje przyszłości - potężne czary.
Ona wojownik, gdy ja to jej stróż.
Nic to dziwnego - zawsze był ze mnie tchórz.
Lecz wszystkie te wizję rozwiały się nocy,
Gdy swej świętej pozbyła się mocy.
Upadkiem swym przyszłości zmieniła zwoje.
Nie tylko swoje - a przeznaczenie nas oboje.
Aasimarzy to dzieci zrodzone z przeznaczenia,
Lecz dla niej niestety nie miało to znaczenia.
Co począć, gdy niegdyś znana mi droga,
Dziś jest mi obca, gdy w sercu mym trwoga?
Okrutne są wizje dziś z niebios zsyłane,
Mówią że zabić mi ją jest pisane.
Że miłość raz mająca połączyć nas,
Zniknęła tak jak znikł tamten czas.
Jednak ja wciąż ją kocham i nie chce jej śmierci.
Lecz każdy grzech jej w sercu mym dziurę wierci.
I nie zmieni tego ni to wizja i nie magia największa,
Bo z czasem rozłąki - tęsknota jeno się zwiększa.