O niebie leżąc na glebie
Które wszytko widziało
Z perspektywy leżąc na glebie
Gdy się mniej żyło niż pracowało
Co można napisać o czasie
Nie wiedząc kiedy się zaczyna
Każdy na zegarku zna się
I wie która jest godzina
A to niebo za horyzontem
Gdy tam pójść się nie kończy
Jak koń ucieka przed homontem
A ja jak ten pies gończy
Nie wiem za czym tak pędzę
Pieniądze, kasa, wystarczy tyle
by spokojnie żyć,, pogonić nędzę
Świat uważa inaczej, może ja się mylę