nie-ludzka
jak nad tą kartą białą i pustą
lecz ciągle wierzę że mnie zabierzesz
na drugą stronę pełnego lustra
odbić tak pięknych jak bywa niebo
w niebieskim płaszczu w chmury ubrane
białe i miękkie jak okruch chleba
który smaruję tobą nad ranem
by płakać szczerze w senną poduszkę
za twą wiernością pomimo wszystko
bo ty nadziejo jesteś mi duchem
który dotyka serca tak blisko
jak sen co ukrył się w rogu łóżka
i wciąż mnie mami spełnieniem życia
twierdząc że byłaś próżna i pusta
moja nadziejo . nadziejo skryta
.
czujesz ten dreszcz spóźnionej daty
co chciwa życia gnębi potrzebą
spraw co uśpione płożą się na dnie
piekła co pragnie pozostać niebem
i wpadasz w popłoch własnej natury
skomplikowanej jak sieć pajęcza
na której pełno totalnej bzdury
rozmytej w rosie potrzeby piękna
ponad stracone w smutku godziny
i pory gniewu niespodziewane
poczuj ten dreszcz . dreszcz prawdziwy
sprawy nieważne pozostaw na dnie
.