Oda do młodości (albo naprzeciw Wielkiemu Wieszczowi)
kochanko epok,
nienawidzisz mnie całym sercem,
z wzajemnością.
Młodości, ty nadająca życiu sens,
dotykająca ciała,
nie myśli, nigdy nie umysłu
starszego niż kamień.
Młodości, ty opuszczająca zrozpaczonych
starców łapiących
twe powiewne szaty palcami,
wygiętymi w szpony.
Młodości, ty mamiąca swym blaskiem,
widziałam, co masz
za zdobną poszewką istnienia,
wzgardziłam tobą.
Młodości, ty opiewana w tysiącu pieśni
nie jesteś bliższa mi
niż skruszony grób starości
i pył.
Młodości, ty wrogu, co mi czynisz,
czy prócz godności,
pragniesz obrać mnie również
z resztek dumy?