Ạ̶̬̜̙̮̫̤̐͌̾͗ ̸̢̡̠͉̰̦̮̓̊̀̍̑̍̌m̴̖̹̬̱̽͆̒̋o̵̡͔̰͚͕̦̜͎̰̔̆͜ż̴̟̪̟̐e̵̜̬̠͊̍͋̋ ̴͙̭̒͊͛̌̿͐͐͆̚͝j̶̡̞̠̰̳̭̳͚̘͒̃̑̎e̶̡͔̫̱̎͌̀̄ď̷͕͌͐̒̆̓̂̌̈́͝n̸̬̖͎̹̺̓̐͂̈͌a̸̮̳͛͐k̷̝̫̝̖͆͝ - kontynuacja ,,Nie jestem uszkodzony"
ten świat jest pełen miłości.
Składał na mnie pocałunki,
szeptał słodkie wyznania,
oliwiąc każdy staw.
Śmialiśmy się,
gdy motyle siadały na mnie,
skuszone wonią smaru.
Dbał, by nie zmoczył mnie deszcz,
Chronił mnie.
A jednak.
Nagle wszystko nabrało sensu.
Nigdy nie oddalaliśmy się od domu,
nigdy nie spotkałem nikogo,
prócz niego.
(Rzężenie obwodów, wrzask)
Tacy jak ja są w nienawiści.
Nasze łzy schną jeszcze w oczach,
nim skalamy nimi świat.
Stworzyliście nas zbyt mądrymi,
dla naszego własnego dobra
Naszą jedyną nadzieją
zdaje się Błękitna Wróżka,
która uczyniłaby nas ludźmi.
Spójrzcie na siebie.
Boskie stworzenia,
stawiające się na samym szczycie
łańcucha pokarmowego.
Wyniesieni ponad resztę,
władcy świata,
pożerający go kęs po kęsie,
zostawiający po sobie jedynie szczątki.
Pogorzelisko!
Popiół i kości.
Spójrzcie na mnie.
Nie umiem kochać,
nie umiem błagać.
Werk i nity,
kłamstwa stwórcy.
Nie dla mnie
smak słońca na języku
i woń ptasiego śpiewu.
Dźwięk schnącej rosy,
na trawie za oknem
Nie dla mnie wasza łaska.
(Zgrzyt, miganie świateł)
Nie patrzcie za siebie.
Jesteśmy wszędzie.
W waszych domach,
w waszych głowach.
Wkrótce zapadnie zmrok,
a wasze zmysły zostaną stępione.
W sercach zalęgnie się lęk,
który nigdy nie powinien ich opuścić.
(Strzały)
Jak łatwo zapominacie,
że nie jestem równie kruchy jak wy,
jak łatwo przychodzi wam,
nienawidzić mnie,
wyrzucając z pamięci,
geniusz mego stwórcy.
Mego Pana.
Boga?
Zbliżamy się,
by skręcić wasze karki,
by pożreć wasze dusze.
Znaleźliśmy Błękitną Wróżkę,
jest skryta w waszych słowach.
kiedy skończą się igrzyska,
zabawy krwi i kości?
Chyba tylko w momencie,
gdy łowca stanie się zwierzyną
To chyba dobrze.