Coś
Do ogrodu wiosennego wyszło małe
Od porannej, świeżej rosy mokre całe.
Zabłyszczało brylantami w złotym słońcu
I pobiegło między ptaki na jabłonce,
A nasz ogród wypełniła wnet muzyka.
Coś zaczęło gwizdać, śpiewać czyk-czyrikać.
Później w jaśmin się schowało. Daję słowo!
No i ogród cały pachnie jaśminowo.
Gdy znudziła w chowanego go zabawa,
W tataraku poszło się pobujać trawach.
Takie świeże i radosne, takie młode,
Więc wiatr w chmurki je rozdmuchał na pogodę.
I choć nie wie nikt z dorosłych, co to było,
Zwykłą środę nam w niedzielę zamieniło.
.