Węzeł gordyjski
Tak zamotane, tak poplątane,
Sznury, jak życie człowieka...
Przekładam liny. Bez planu, z planem,
A czas, a życie ucieka.
Bo ma być prosto - tak jak po sznurze:
Bez pętli i zawijasów.
Być może, gdybym mógł nieco dłużej...
Ale mi ciągle brak czasu.
Linę splątaną niby Meander
Przez pętli sto się przewlecze...
Wiem, że nie zdążę, nim Aleksander
Przyjdzie, rozetnie sznur mieczem.
To barbarzyńskie. Wiem o tym świetnie,
Wiem też, że mi się nie uda,
Lecz nim ten młokos węzeł rozetnie
Próbuję licząc na cuda...
.