Starość
Jak to wygląda - wszyscy wiecie,
Więc Ameryki nie odkryję.
Już coraz mniej mnie jest na świecie.
Odchodzę, chociaż jeszcze żyję.
A dawniej? Łza się kręci w oku:
Te biby, gdy byliśmy młodzi...
Zaś dzisiaj - smutna od pół roku
Wódka w kredensie szkłem przechodzi.
Wypiłbym, ale nie samemu.
Zaprosić kumpla mi się zdarza,
A on nie przyjdzie. Pytam czemu.
- Bo ma wizytę u lekarza.
A rajdy piesze, gdy z plecakiem
Przeszedłem trudnych szlaków parę?
Dziś mnie nie kuszą trudy takie.
Wolę wycieczki autokarem.
A me żądełko, które panie,
Co je poznały tak cieszyło?
Dzisiaj kłopoty ma z siusianiem,
Choć kiedyś wiernie mi służyło.
Jestem niemrawy, jestem słaby
Ni do wypicia, ni do bicia...
Bóg dał nam chyba starość, aby
Nie żal nam było kończyć życia.
.