szeptanka
porwij mnie Luno na koniec świata
tam gdzie się chowasz gdy cię nie widzę
bo z tobą artyzm poezji lata
kiedy udajesz że jesteś widzem
tego co w oknach cichcem zobaczysz
a potem szeptem zdradzasz do ucha
każdemu kto cię wysłuchać raczy
błękitne frazy wkładasz do pióra
i tak bajdurzysz że niemożliwe
zgadnąć o co ci Luno chodzi
więc za horyzont porwij mnie żywo
niechaj poezja z szeptów się rodzi
.
cicho cicho nie mów proszę
daj się Lunie ukołysać
taka piękna jest tej nocy
urodzajna jak winnica
i łaskawa dla twej jaźni
która z blaskiem owej spięta
cicho cicho proszę zaśnij
chociaż pościel jest pomięta
to ogrzana ciepłem światła
tej co ma amantów wielu
ona jest jak dusza bratnia
cicho śpij już przyjacielu