Mgielne tramwaje
To nie jest zwyczajny wiersz rymowany. To jest wiersz rymowany specjalnym układem rymów, które dynamicznie przesuwają się podczas pisania i czytania, oczywiście.
Zbudowałem taki układ, a potem wpisałem się weń. Pewnie byście nawet tego nie zauważyli, gdybym o tym nie wspomniał w opisie.
I tak miało być, chodziło mi o dynamikę i rytm wiersza pasujące do treści. Sennej, a jednocześnie zakłócanej w metaforach, które będziecie czytać.
przybądź w kreślone pętlą rozstaje,
gdzie się zbierają zwiewne upiory,
aby powitać mgielne tramwaje.
We mgle się snują z błędnym uporem,
w oparach smutku, wpatrzeni wzajem
w twarze znużone i troską chore.
A tu! Wpływają już swoim torem,
a na ich grzbietach skry trzeszczą, błyszczą,
wężowe bestie, senne potwory,
dzwonią i mlaszczą otwartą paszczą;
mgielne upiory połykać zaczną.
Pędzą do pracy zjawy zmęczone.
Pętlę rozstajów wrony przywłaszczą
i pożegnają, schrypniętym tonem,
mgielne tramwaje, już nasycone.