Mam...!
takie drzewo
o którym mówię
Ona
i bywa że nieraz
swój chłodny policzek
tulę do niego
czując jak pod szorstką korą
sokami wzbiera wiosna
Mam
taką polanę
otoczoną knieją
jak serce tajemnicy
pozwala mi czasem
twarz zanurzyć we włosy
z trawy
ja wtedy chciwie wdycham jej zapach
kobieco intymny
zlizując słodką rosę
Mam
plażę która choć niekiedy
bywa gorzko słona
przyjmuje mnie w siebie
i kiedy tak tonę
w piasku ciepłych objęciach
lekkim muśnięciem bryzy
gładzi me ramiona
Mam
własną ulicę która
choć hałaśliwa głośna i nieznośna
jak baba zrzędliwa
jest przecież moją ulicą
i często ją przechodzę przy czerwonym świetle
tak się z nią przekomarzając
Mam
taką piwnicę
chłodną i wilgotną
mógłbym może schronić się w jej cieniu
ale nie lubię tam chodzić
odkąd
znalazłem w niej
zdechłego kota