Martwe
(to się zwykle tak zaczyna)
- Cześć.
(odpowiada, bo tak konwenans nakazuje)
- Co powiesz?
(pyta, bo nie ma o co pytać)
- Nic.
(odpowiada, bo nie chce
wymyślać innej odpowiedzi)
A co u ciebie?
(zagaduje, by ciężar rozmowy
przeszedł na niego)
- Nic.
(zgodnie z prawdą.
od dłuższego czasu dzieje się nic,
tudzież nic nie dzieje się. ciekawa
gra słowna, lecz nie ma sensu obarczać
nikogo tym objawieniem)
Spotkamy się wieczorem?
(pyta obojętnie,
choć bardzo potrzebuje
tego spotkania)
- Nie dzisiaj. Mam jeszcze sporo do zrobienia.
(odpowiada wymijająco, bo nie wie,
czy to spotkanie jest jej potrzebne)
Może jutro.
(kłamie. w tym się szczególnie
wyspecjalizowała.)
To co będziesz robił dzisiaj?
(pewnie zastygnie z gałami
wlepionymi w TV)
- Poczytam. Obejrzę coś.
(czyli najprawdopodobniej
zastygnie z gałami wlepionymi w TV)
Tęsknię za Tobą.
(akcent na "Tobą"
wcale nie aktorski)
- Miło. Muszę kończyć. Jak chcesz,
zadzwoń wieczorem.
- Może.
(klik. i już ucho przykładają
do muszelki
w której słychać
szum morza martwego)