* (obiecałeś przynieść sanki...)
obiecałeś przynieść sanki
podobno konstruowałeś je w garażu
jak łódkę
którą mieliśmy
wypłynąć
w podróż pełną wrażeń
i wieczorem przyszedł
ten alabastrowy pan (anioł)
idealny
ze skrzydłami w aureoli i piórach
powiedział, że czekasz
po drugiej stronie
zbiegłam ze schodów
wyrywając drzwi bramy
na oścież
stanęłam
pod ścianą bloku
jest ich tyle
że wszystkie takie same
mężczyźni z butelkami i papierosami
przywitali mnie łapczywie
nie było ciebie
nie umiałam
przestać być dziewczynką
która śmieje się na trzepaku