Słowa
Wnet w wiadomościach je usłyszycie,
Stos rzeczowników – mocno spłowiałych
I przymiotników – nieco przebrzmiałych.
Porównań siedem – lecz bez polotu
(Jak stara sowa gdy się do lotu
Otyłym cielskiem z niechęcią zbiera),
Garść liczebników – w tym głównie zera.
Przenośni kilka niezbyt odkrywczych,
Inwektyw sporo – trochę porywczych,
Słowa wytarte – od nadużycia
I obietnice – wciąż bez pokrycia.
Hiperbol osiem albo dwanaście
(Rządzący – pożar recesji – gaście),
Powtórzeń wiązki dwadzieścia cztery,
Wśród wykrzykników – ciężkie cholery.
Płyną te słowa –żwawym potokiem
Sesja za sesją i rok za rokiem,
Jest to wszak praca codzienna posłów,
Lecz nie oczekuj wiele – od osłów.
Gdy więc usłyszysz kolejne pęki
Złotych obietnic – że już od ręki
Biedę i chamstwo z kraju wygnają,
Wzrusz ramionami – a niech gadają…