Bez wytrychu
Nim zajdzie słońce, przymykając oczy
rozanielona w zaświaty odejdę,
zechciej mnie proszę czułością otoczyć,
mów do mnie wierszem.
Słowną pieszczotą w delikatnych tonach,
bym mogła płynąć w zatoce bezpiecznej,
do snu ukołysz powtarzając kocham,
wyszeptaj wierszem.
Pozostań ze mną w miłosnych ramionach,
a gdy po nocy nowy dzień nadejdzie,
będę niezmiennie poezji spragniona,
znów nakarm wierszem.
_____█▀▀█______▄▀▄▀▄
.▄███▄███▄.__▀▄▄▀
.████__████_____█
__.▀██▄██▀_____▄█
______▀█▀