„Jak malować życie”
Na skrzydłach swych marzeń
A ja patrzyłem w milczeniu jak się oddalasz…
A jakże mam za Tobą wzlecieć
gdy skrzydła me wyrwane?
I zniknęłaś...
Nie ma Cię tam gdzie byłaś
I wpatruję się się teraz w głęboką pustkę...
A jakże mam Cię widzieć
gdy oczy zapłakane?
Odeszłaś...
Tym swoim szybkim krokiem
Zostawiłaś wszystko nie oglądając się za siebie…
A jakże miałem nadążyć
gdy ciało me styrane?
Ukradłaś...
Niczym najlepszy kieszonkowiec
Ukradłaś wszystkie kolory pozostawiając szarość…
A jakże mam malować życie
gdy farby me zabrane?