niezobowiązująco
i morał nieoczywisty
o panu co panią raz spotkał
i poczuł w mig moc aktywisty
jak tancerz trotuar przemierzył
kapelusz przed panią uchylił
skrytości się sprzeniewierzył
i basem tak do niej przemówił:
'bogdanko spotkana w przelocie
pomiędzy ulicą przedmieścia
zwaliła mnie z nóg twoja postać
uroda twoja niewieścia
doprawdy domaga się puenty
ciut dłuższej niż owo spotkanie
morał zostawmy więc świętym
i zjedzmy razem śniadanie'