dziurkacz
gdzie wymogiem śnię jej burej;
czemuż pięknej raj bezdzietną
często wewnątrz znosi dziurę
ni zarobić lód czym spod kłów
w naturalnych chłodu ciosach
bez przytulań albo spód krów
rozpadanie w miłych głosach;
przez najazdy świń bez bicza
wśród wykopań prosto z ryja
w blasku ma'lowań róż liczbą
wszerz bo miała być KO'byłą
powiedz lustro bo cię trzasnę
mogąc nawet zbić mój wygląd
czyż dla ciebie wszystko jasne
jeśli skrzy pójść po szczególną