beczka z miechu
kiedy czujność budzi zmysły
gdzie w stawianiu bolą kości
gdy organizm traci wystrzał
przeobrażam piękna w tobie
ról wracanie poprzez miłość;
kiedy szeptem tylko powiesz
ileż szczęścia nagle przyszło;
czas płynący jakby w poprzek
nie w godzinach precz liczony
chce wypełniać świadomością
płachtę zdmuchując czerwoną
popatrz jednak w blask ukrycia
chłodem zakryj wdzięk nagości
a zostanie: szczebiot, ryj, strach
przez rzucone w miech czułości