Kierunek: Poezja, cz. V Liryczny Sejm
Żyło troje polityków, dla których nie liczyła się czysta głowa
Skazywali manipulacją mieszkańców na liczne kuszenie
A parlament wykorzystywali jako roszczenie
Energię życia pozyskiwali ze smutków schorowanych osób
Na krzywdzie innych podnosili swój materialny dochód
Wykradając ostatki sił z tragicznych person
Spowodowali pośrednio, że poezja się zbudziła niczym Mike Tyson
Gratyfikacją nie była dla nich na pewno ta wieść sroga
Nazajutrz mieli przyjąć w swe szeregi niby przyjaciela, a jednak wroga
Przeciwko nim obrócone to, z czego korzystali nadmiernie
Kary zaczęto stosować na nich niewymiernie
Wszak zemsta to nie była, lecz upragniona sprawiedliwość
Sekretarz już zdołał poznać czym miłość
Podpisał pewien papierek i zasiadł, by skonsumować obiad
Lecz dla niego skończyła się era mrocznych obrad
Krystalizacja słowa odcisnęła piętno na wichrzycielach
Byli świadkami, jak krew ich przekuto w osobowość, a następnie w urzeźbieniach
Zakryto ich twarz, twarz wyblakłą, twarz nemesis
A oni jeszcze mieli nadzieję liczyć w walce z poezją na remis...
Łza spłynęła męska, łza czarnoksięska
Ostatnie tchnienie, ostateczne wytępienie
W naszych czasach jednak ciągła niezgodność miejska
Zachęćmy więc poezję na sceniczne wystąpienie
Na innych zaś kontynentach panował kryzys
Bo przez takich jak nasi drodzy politycy panował wyzysk
Jednak wiadomym było, że i tam poezja postawi pieczątkę
Dziś szerząc poglądy i idee, noszę w sobie tę pamiątkę
Liryczny Sejm niestety przyjął formę dobrze znaną chociażby z odbiorników
Gdzie nieszczęścia i manipulacja są sumą nieudanych dewagacji wyników
A może z ich perspektywy wygląda to jak szereg pozytywnych biopsji?
Nawet Starożytne Ateny nie mogłyby powiedzieć, że znają to z autopsji
Dziś jednak nasuwa się pewna konkurencja
I to nie taka, gdzie istotnym elementem końcowym będzie cudza pensja
Jednak sprawiedliwość w życiu każdego człowieka ma rozmiary odmienne
Lecz słowo tak jedyne, że nie istnieją dla niej części zamienne
Co wczoraj mówiłeś? Ach, tak, pamiętam
Obiecałem Ci już lata temu, że wezmę sobie to do serca i zapamiętam
Mogę powiedzieć, że to wynik nieporozumień i prokrastynacji
A nasza relacja, tato, to wypadkowa sejmowej stagnacji
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności