X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Żadnych ciastek /5/

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-06-08 00:03
/odc.5/
***
Żadnych ciastek...

Pobudka. Jak co dzień. Własny pokój w mieszkaniu rodziców. Teraz młodzi wyprowadzają się później. Niektórzy nie uczą się ani nie pracują. Kiedyś wyprowadzano się raz na zawsze. Dziś to pół-wyprowadzki - z okresowymi powrotami pod znajomy dach, do swego wysprzątanego przez mamę pokoiku. Nieodpowiedzialność. Albo ciężka, przewlekła choroba. Wstaję i podchodzę do okna. Wychodzi na ulicę Stromą w dół. Na końcu uliczki jest prostopadła duża ulica Kalwaryjska, w dni powszednie, a jest wtorek, bardzo ruchliwa i niebezpieczna. Ale ja widzę zamiast pędzących aut jakiś pochód bardzo kolorowo ubranych ludzi. Idą powoli, trzymają jakieś transparenty, a może flagi czy proporce. Ubieram się szybko. Zamykam drzwi. Zbiegam po schodach z pierwszego piętra. Brama trzaska nieprzyjemnie, przez chwilę czuję się winny. Idę w dół Stromej. Pielgrzymka czy manifestacja - któż to wie - już znikła za rogiem narożnej kamienicy. Takiej z przełomu wieków, gdy kończyła się “belle epoque”, wiek piękny, stulecie pary i elektryczności, a także fluidów, magnetyzmu i eteru, stabilny świat. Podchodzę do rogu i zamieram. Staję, jak wryty. Nie wierzę własnym oczom. Szok. Dysonans. Tak, poznawczy. Za rogiem kamienicy i na ulicy nie ma nikogo. Ani jednej osoby. I nagle uświadamiam sobie, że przejeżdżają pojedyncze samochody. Idę dalej Kalwaryjską. Może przeszli już do ronda Matecznego. Nic. Może jakimś cudem już doszli do sanktuarium w Łagiewnikach, dokąd - jak sądziłem - szli. Od mego domu do ulicy Siostry Faustyny jest jakieś 5-7 km. Prawie biegnę. Nic. Ani ducha. W nieprawdopodobnym tempie, niemal paranormalnym dochodzę w 15 minut do sanktuarium, dokąd rocznie przyjeżdża z milion pielgrzymów. Nikogo nie ma. Ale brama jest otwarta. Wchodzę na dziedziniec, gdzie w ołtarzu polowym ustawiono wielki obraz Jezusa, który jednak jest miłosierny. Siadam na ławeczce, wpatruję się w obraz. Obok są jakieś dwie zakonnice, rozmawiają jakoś dziwnie po cichu, jakby coś knuły, albo wymieniały się poufnymi informacjami. Patrzę na świetlistą postać na obrazie. I czuję, że on patrzy na mnie. Jakoś mi się robi lżej. Chwilę potem obraz ożywa. I jak w średniowieczu, w tym znanym wierszu, cośmy czytali w liceum, postać wraz schodzi z obrazu, promienie mnie otaczają, patrzę w bok, a tam żywopłot, zadbany, przycięty po francusku, jak w XVIII wieku, i widzę furtkę. Coś mi mówi, że jest to wejście do nieba. I że jeśli przez nią przejdę, nie będzie już powrotu. Obracam wzrok, zakonnice tymczasem gdzieś znikły, a Jezus znowu jest w nieruchomym obrazie. I wtedy uświadamiam sobie, że przeżyłem halucynacje. A może nie. Któż to wie. Byłem wszak dzieckiem indygo. Jako jedyny na oddziale noworodków miałem czarne, kręcone włosy zaraz po urodzeniu. Inne dzieci łysole. A ja grzywka, wysoki testosteron. Potem tam, gdzie bywałem, zawsze działy się dziwne rzeczy. Jeśli ktoś pamięta “Blaszany bębenek”, to też rozbiłem szybę. Nie, nie młotkiem. Inaczej. Jechaliśmy maluchem, nowym, rano do przedszkola w centrum z osiedla. I w nowym aucie koło ronda Matecznego, dokąd prowadzi Kalwaryjska i zaczyna się Wadowicka, a potem słynna “zakopianka” - nagle pęka przednia szyba. Jest zima. Szyba pęka w drobny mak. Ojciec nic nie widzi. Ledwo prowadzi wypatrując drogę w większym oko pęknięć. Siatka z okna. Jakby niewidzialna siła. Gdziekolwiek byłem, działy się różne rzeczy. Potem poszedłem opowiedzieć o tym lekarzom. Nie uwierzyli. Władowali leki, zalecili terapie, zdrowy tryb życia. A po pielgrzymce z barwnymi jak na paradzie równości - wozu tylko brakowało i techno - proporcami, chyba religijnymi, ani widu ani słychu. Dałbym się zabić, że widziałem. Że tam byli szli, chyba coś śpiewając, albo modląc się. Byli tam - mówię wam. Owszem, byli, tyle, że na ekranie moich siatkówek i pobudzonej kory wzrokowej. Nieistotne. Piękme. Niepowtarzalne jak każda burza, jak twoje myśli, które płyną w dal niczym obłoki, lecz tego filmu niestety nie da się ani przyspieszyć ani zwolnić…

***
/cdn./
autor
rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
rafal_sulikowski(*)

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
2 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


fuyuko
fuyuko
2023-06-10
Kolejna część, która bardzo mnie wciągnęła.

bez definicji
bez definicji
2023-06-09
demi - jestem. Wybacz, wczoraj byłam na weselu, dzisiaj poprawiany! Ale jestem:)
Piszesz bardzo interesująco, fajnie klei się klatka do klatki i misternie prowadzisz czytelnika tam gdzie chcesz!
Zaraz zabieram się za następną cześć!
Pozdrawiam ciepło - Bezka 5/6

Elżbieta
Elżbieta
2023-06-08
Piszesz dziś o trudnym do wyjaśnienia doznaniu, którego doświadczyłeś przed wielu laty! Opisujesz to zdarzenie we właściwym dla siebie stylu, czyli świetnym! jak już wcześniej napisałam jesteś gawędziarzem doskonałym... a samo zdarzenie nie wiem, co to było, ale wiem że mózg może nam płakać różne figle, czy tak było w Twoim przypadku? Nie wiem! Ale czytało się świetnie!
Do następnego... Demi! Super, że jesteś i piszesz:)⭐🌿✒


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności