X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Żadnych ciastek /21/

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-07-02 00:32
***
zmęczony zagubiony winny
żyję życiem jak w suterenie

znużony życiem codziennym
wstawaniem przedświtem
ciemnym

chcę odejść ale się boję
tam przecież może być
gorzej

chcę żyć pełnią - nie mogę
jak łańcuch coś trzyma me
nogi...

***
Monotonia, znużenie, zmęczenie. Nasz chleb codzienny. Szarość życia. Codziennie prócz niedziel - to samo. A nawet gorzej: nawet niedziela to już nie sacrum, ale profanum. Czas przestał być zróżnicowany, przestrzeń też. Nie ma już centrum i peryferii. Czujemy się stale wyrzuceni poza mejnstrim, na prowincji. Ale to dobrze - czasem życie poza centrum jest lepsze. Nie pociąga mnie już ten świat. Rozwarłem ramiona dwadzieścia lat temu i się sparzyłem. Zbyt blisko zbliżyłem się do świata i do ludzi. Robili, co chcieli. Żeby tylko im było dobrze. A że byłem zależny finansowo - chciałem robić wszystko, aby zadowolić szefów, rodziców, żonę, teściów. Żyłem nie swoim życiem. Czyimś. Królestwo moje nie jest stąd - tak mogę z czystym sumieniem powiedzieć o sobie. Wiem, wiem. Powiecie mi kobiety, że małe jest piękne, że wystarczy spłodzić dwójkę dzieci i po sprawie. Szczęście murowane. Otóż nie. Jest to najbardziej powszechne złudzenie. Czytałem, że większość matek po ciąży, kiedy często czują się szczęśliwe (oksytocyna), po porodzie żałują. Wyczerpany ciążą organizm wpada w depresję, często są samobójstwa i rozszerzone samobójstwa. Tak, jak ta matka na statku ostatnio. Nie. Nie samym chlebem żyje człowiek. Nie jesteśmy tylko zwierzętami. Owszem, wywodzimy się od nich, żaden normalnie myślący człowiek już temu dziś nie przeczy. Ale trzeba czegoś więcej. Czego?
Był taki człowiek, imię miał Abram. Objawił mu się Bóg, nie widział go, ale usłyszał. Wiem, wiem. Miał pewnie urojenia. Może miał, może nie miał. Po tym, co przeżyłem wierzę mu. On jako pierwszy zrozumiał, że nie ma wielu bogów. Owszem, są to emanacje Jedynego. Od jednego punktu zaczął się kosmos. Od jednego organizmu życie, od jednej pary ludzkość. Owszem, to przenośnie. Ale przecież Bóg może być jeden, bo superlatyw jest jeden. Nie ma “najlepszych aut” ani “najlepszych autorów”. Na świecie może być tylko jedno najlepsze auto i jeden najlepszy autor. Nie może być więc więcej niż jeden Absolut. Język podpowiada nam więc, że musi istnieć Najwyższy. Nie ma “najwyższych budynków” - jest obecnie jakiś jeden najwyższy budynek. Tak samo z bogami - byli więksi i mniejsi i może faktycznie istnieją, ale Najwyższy może być tylko Jeden. Kosmos zaczął się od Jedyności, potem nastąpił chaos wielości. Kiedyś w sklepie był jeden rodzaj kiełbasy - dziś wchodzisz i masz setki. Pojawia się problem wyboru. Jeśli chodzi o Boga wybór jest prosty - albo wierzymy albo nie, albo chcemy albo nie. Bóg albo Nic. Zrozumiałem to, zagubiony w wielości produktów w pobliskim markecie. Zrozumiałem, że jestem zmęczony wielością. Że nie ma w niej jedności. Że dziś każdy myśli o sobie. Że nie mamy o czym rozmawiać, bo każdy słucha innej muzyki, czyta inne książki i ogląda inne filmy. Że mnożą się nowe sekty i ruchy religijne. Zdobędziesz ileś tam zwolenników i podpisów możesz założyć partię. Albo własny kościół. Nie ma jedności, bo panuje wielość. Witkacy w XX-leciu mówił, że potrzeba jedności w wielości. Sama jedność to autorytaryzm - jedna partia, jeden wódz, znamy to. Sama rozproszona wielość to chaos, bałagan i anarchia. Tęsknię, aby sprzedać wszystko, co mam i rozdać ubogim, a potem szukać Jedynego. Zignorować wielość, cały świat. Jasne, wszystko w sumie stanowi całość. Ale cżęsto paranoja polega na łączeniu rzeczy niezależnych. Żeby naprawić życie, trzeba najpierw rozebrać zepsuty silnik auta na czynniki pierwsze, a potem złożyć na nowo. Tak robią dobrzy terapeuci. Sam tak sobie robię. Jestem swoim terapeutą. Moje życie było w całkowitej rozsypce, więc zacżąłem kojarzyć, łączyć, tworzyć teorie, myśleć godzinami, monologować, prowadzić urojone dialogi. To na nic. Trzeba przestać myśleć, łączyć, kojarzyć. Zacząć oddzielać nitki skłębionego kłębka, zapętlonej czasoprzestrzeni, nie bać się, że za pięć minut mogę dostać udaru i zniknąć. Tak, boję się. Ale wszyscy się boją w sumie jednego - tego, co po śmierci.
Jezus mówił o piekle, niektórzy sądzą, że miał urojenia. Wierzył w Boga. O sobie nie twierdził nigdy, że jest Bogiem. Uważam, że był tylko wspaniałym, najwspanialszym Człowiekiem, który jako jedyny w historii świata znalazł najprostszą drogę do Boga. Usprawiedliwił cierpienie. W trzy lata, może w rok zmienił mentalność swoich ludzi. Wysłał ich w świat. Nie jest ważne, czy począł się z Józefa, rzymskiego legionisty czy faktycznie w sposób nadnaturalny. Nie jest ważne, czy miał depresję czy nie. Nie jest nawet ważne, czy cieleśnie został wskrzeszony, bo pozostaje pytanie, co się stało z Nim w momencie, gdy jego największe serce ostatni raz uderzyło, gdy udusił się na krzyżu. Nie jest ważne, czy wróci w chwale na obłokach czy nie. Czy wznosił się dosłownie na obłoku w górę czy nie. Istotna jest jego nauka o życiu na Ziemi. Zauważ, jak mało mówił w sumie o “tamtym świecie”, o życiu pozagrobowym, o zaświatach. Nawet, jeśli faktycznie przyszedł z innego wymiaru do wieczernika, to nie zaczął od opowiadania uczniom, jak się umiera, co się czuje i co się widzi potem. W ogóle o tym nie opowiadał, tak samo licznie wskrzeszeni przez Niego. Czy Jahwe wcielił się w Jezusa? Cóż, nie jestem teologiem. Dla mnie Jezus faktycznie został wskrzeszony, choć jest to zupełnie nieprawdopodobne dla nas, ludzi epoki Google, i przebywa gdzieś Tam, dalej lub bliżej. Wierzyło w Niego miliony ludzi, dla miliarda dziś jest czasem jedyną, ostatnią Nadzieją. Bo życie bywa zbyt trudne. Wie to już dziecko. Ale nie płodzenie pociech jest drogą do szczęścia, przynajmniej dla mężczyzn, przynajmniej dla mnie. Bo przekazując geny, mogę sprawić wielkie zło, choćby doczesne, takie, które się skończy. A co, jeśli moje dziecko nie pójdzie do nieba? Lecz raczej “piekło” to obsesja ludzi średniowiecza, wyobrażone na wzór sal tortur w podziemiach zamków i kościołów. Tak sądzę. Tak więc, śmierć nie straszna mi. Wiele razy już umarłem. Umarło dzieciństwo, wczesna młodość. Zmarło mnóstwo ludzi, jakich znałem. Gdy skończę to zdanie znów umrze kilkadziesiąt osób na Ziemi. Czy jest jakieś wyjście z pata, z impasu, z depresji? Czasami trzeba pokornie zażyć antydepresant, nie samym duchem żyje człowiek. Chleb też potrzebny. Gdy widziałem Jezusa we śnie, jedynym jaki pamiętam szczegółowo, choć minęło z dwadzieścia lat, czułem się szczęśliwy, chciałem, aby tak było zawsze. Ale było to takie szczęście, że gdyby trwało kilka sekund-wieczności dłużej, nie obudziłbym się już. A skoro się zbudziłem, to pewnie mam tu jeszcze być. Z każdą sekundą bliżej. Końca depresji, lęków, melancholii, zmęczenia sobą i ludźmi. Z każdą nocą nowe sny. One kiedyś wszystkie się scalą w jeden cudowny film. Oczywiście, po solidnym montażu…

***
żyję zachłannie zmysłowo
tak dużo mówię
nie ważę słowa

czuję już oddech półwiecza
ciało i ciężar powietrza

walczę codziennie o życie
zmagam ze swoim losem

chcę wygrać wieczność zuchwale
choć nie wiem co będzie
za tydzień...

***
autor
rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
rafal_sulikowski(*)

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
3 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


fuyuko
fuyuko
2023-07-02
Ja tym razem krótko :)
Kolejna wspaniała część. Do tego wiersze, szczegónie zamykający - niesamowity!

"chcę wygrać wieczność zuchwale
choć nie wiem co będzie
za tydzień.."

Pozdrawiam serdecznie :)


rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
Ślicznie dziękuję :-)

Elżbieta
Elżbieta
2023-07-02
Wiesz Demi chyba za długie teksty piszę do Twoich " bez ciasteczek", bo po raz trzeci zostałam wylogowana i wszystko przypadło!
Czytałam Ciebie rano i właściwie po raz pierwszy nie miałam punktu zaczepienia! Teraz wróciłam kolejny raz! Przejmujące są Twoje miniatury wprowadzające... Masz rację monologując na temat jedności i wielości wyboru! Nie masz racji myśląc, o czym marzy każda kobieta! A wracając do wielości, tak może wprowadzać chaos i zagubienie, ale jest też wartością w tym sensie, że każdy z nas jest kimś innym Trudność związna z wyborem i jego ograniczeniem wymaga decyzyjności , to trudna sztuka życia! Przepraszam, że spłaszczam głębię Twojego wywodu, ale nie miałabym siły na kolejne pisanie! Dodam tylko , że miniatury świetnie puentują całość!
Z szacunkiem dla Ciebie Demi :))⭐


rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
Nie spłaszczasz, wyjaśniasz. Bo zbyt głębokie teksty trzeba "upowierzchownić".

bez definicji
bez definicji
2023-07-02
Witaj niedzielnie Demi. Pozwól, że nie odniosę się do rozważań o Bogu, a skupię komentarz na ludziach. Masz rację jesteśmy kłębkiem zawiniętym z ludzi, którzy nas otaczają. Zaczyna się od wpływu na nasze Ja przez Rodziców, każdy ma innych. Wywodzimy się z różnych kultur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Gdyby np. istniał kodeks wychowania dzieci w sposób uniwersalny, wówczas zapewne mielibyśmy jako dorośli ludzie lepszą komunikację z innymi, bo podwaliny wartości i moralności a także empatii były by zbliżone. Sam wiesz, że to niewykonalne. Nawet kiedy jest słabszy okres w życiu, nie mamy szans by pobyć samym z sobą w spokoju. Wokół mrowi się od ludzi w sklepach, pracy, przychodniach, itd. Pozostaje tylko dystans do ich słów i zachowań. To trudne do wypracowania, bo mamy stałą potrzebę utwierdzania nas w poczuciu bycia potrzebnym. Wiecznie się mierzymy z porównaniami do innych. Ciągle wymagamy od siebie więcej, w końcu nasze możliwości są ograniczone i zaczynamy rozmyślać - dlaczego? Ano jak wspomniałeś, geniuszy nie ma zbyt wielu, a jak się już zdarzy to ogromny cud. Tylko kiedy wpada w szpony codziennego życia i wymagań do innych, zapewne też jego życie ma się nijak do szczęśliwej egzystencji.
Sądzę, że przede wszystkim ważne jest rozgraniczenie, kto jest naszym autorytetem i dlaczego oraz unikanie ludzi, którzy mają na nas destruktywny wpływ.
Trudny temat poruszyłeś, ale warty rozmyślań. Ja również wiele myślę o różnych aspektach życia, i wiesz co? Nie chcę jednoznacznych odpowiedzi na swoje pytania, wolę je odkrywać w swoim tempie i na swój własny sposób :)
Pozdrawiam Cię serdecznie i głowa do góry :)
Dzięki za ciekawą lekturę - Bezka :))


rafal_sulikowski<sup>(*)</sup>
Dzięki za lekturę i tak długi komentarz :-)


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności