***ofiary diabła
życie od końca zaczęte
odliczanie zmierza do zera
dwa miliardy uderzeń
więcej nie wybiją serca
nuda cymbałem banału
brzęcząca jak kawałek
szczerzącego zęby
metalu...
wszystko minęło
niezbyt szybko
me szyby łzami płaczące
i tani deser na stole
pobudki i zaśnięcia
znikania i wniebowzięcia
sąsiad krzyczący co wieczór
jak płyta zacięta to samo
pieniędzy nie ma rozumiesz
pieniędzy nie będzie
mamo...
park kauczukiem spowity
i wielki wóz nad dachami
są domy w mym kraju jasne
które do rany przyłóż jak balsam
i są te jak z horrorów
w nich diabeł nader częstym
bywa gościem...
są ludzie prości jak struna
i są ofiary szatana
przez anioła
opuszczone stróża...