Autoagresja
Bezbarwnie przemija nam życie
Od zmierzchu idei – nad ranem
Po pełne zaćmienie – o świcie
Szarżują tak w biegu bezmyślni
(Ten tunel się światłem nie skończy)
Kaleczą słowami języki
A z ran tych nienawiść się sączy
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Z pozdrowieniem.
To jest jakby jedna strona Twojego wiersza, która ja dostrzegam. Inną – dla mnie bardziej pociągającą, jest refleksja nieco bardziej w temacie, o który czasami oboje się ocieramy. Chodzi oczywiście o duchowość w wykonaniu pustelniczym. W tym sensie Twój wiersz można by interpretować jako kolejną odsłonę wewnętrznej walki mnicha, czy też osoby prowadzącej życie duchowe. Bardzo smacznym wydaje mi się tu wers u Ciebie:
"Kaleczą słowami języki". Właściwie to dzięki temu sformułowaniu zabrałem się w ogóle do interpretacji. Można tu bardzo głęboko popłynąć w rozmyślaniach o własnej kulturze słowa, a także o wadze ciszy w życiu człowieka, a w życiu pustelnika/mnicha/chrześcijanina tym bardziej. Kaleczenie języka może dotyczyć tego, w jaki sposób się wysławiamy, ale także tego, że w ogóle bierzemy się za gadanie. A po co? Wystarczy mówić jedynie wówczas, gdy jest ku temu wazna potrzeba, i tylko jeśli ma się do powiedzenia coś mądrego (a więc Bożego). Wszystko inne wydaje się być czczym gadaniem nie prowadzącym do zbawienia (a to jest przecież cel chrześcijanina). To tylko taki fragment mojej myśli w oparciu o Twój wers z wiersza.
Wrócę jednak jeszcze do całości. Mogłaby tu być mowa o dojrzewaniu człowieka (pustelnika/mnicha/chrześcijanina) do ciszy. Ta z kolei nie jest oczywiście celem samym w sobie, jest jedynie drogą‐narzędziem, które pomaga w spotkaniu z Bogiem. "Spacer od euforii na parter" to wspaniała metafora uspokajania własnych wyobrażeń. Szczególnie właśnie w sprawach wiary wydaje nam się często, że "my, czujemy jak powinniśmy iść". A guzik prawda! Zwykle górę biorą emocje i wielki, początkowy entuzjazm. Zejście na parter jest tu więc oczekiwanym wydarzeniem. Tym, które będzie odpowiednim dla szukającego Boga. Po ziemi powinniśmy bowiem łazić, choć z oczyma wzniesionymi ku niebu. A dalej: bezbarwność życia również zdaje się być pięknem. Nie potrzeba nam fajerwerków, brylancików i brokatu. Wystarczy być sobą. Zero masek, zero upiększaczy. Zwyczajny ja. Prawdziwy. "Od zmierzchu idei po pełne zaćmienie" – to jest tajemnica wchodzenia wgłąb tajemnic wiary. Najpierw nam się wydaje, że rozumiemy coś, a im człowiek głębiej wchodzi w relację z Bogiem, tym mniej rozumie, ale więcej ufa i wierzy. Nie trzeba rozumieć wiele. Duch dopełnia nas. Natomiast potrzeba wiary, nadziei, miłości i wytrwałości, wytrwałości i jeszcze raz wytrwałości. Bezmyślni szarżują w biegu, bo nie rozumieją wielkości tej tajemnicy, która jest cisza, by słuchać, buły słuchać Boga. Światło w tunelu byłoby tu zbawieniem. Nie może ono jednak nastąpić z braku wiary i przez pomylenie dróg. Dalej to już ten motyw ze słowem, o którym wyżej napisałem. A w kontekście pustelnika to każde słowo wypowiadane kaleczy język pomiędzy mną a Bogiem. Nie umiem przecież nawet się modlić, jak należy, więc Duch Święty dopomaga (św. Paweł o tym w swoich listach. Warto poszukać.) Problematycznym wydaje się tu być słowo "nienawiść", która w dodatku sączy się z tych słów pomiędzy mnichem a Bogiem. Tu bym odwołał się do słów Ewangelii, w których Jezus mówił o tym, że jeśli ktoś kocha bardziej niż ojca lub matkę, ten nie jest Go godzien. My tego nie rozumiemy często, bo nie znamy greki. Tam chodzi o dobór słów i ich znaczenie. I greka i łacina rozróżniają miłość pomiędzy kilka słów (dwa lub trzy w zależności od języka). Chodzi o wybranie Jezusa bezwzględne, aż po oddanie życia własnego, w odróżnieniu od miłości, która okazuje się przez przylgniecie do kogoś i służenie mu sobą. W tym sensie nienawiść siebie jest niczym innym jak większym umiłowaniem Boga. Nie chodzi więc o destrukcyjne uczucie, ale o wybór jedynego możliwego, największego Dobra, czyli Boga, a odrzucenie własnych wyobrażeń, marzeń, planów itp.itd. W ten sposób wiersz Twój, Joasiu, byłby piękną nauką o tym, że jedynie przez ciszę człowiek może spotkać się z Bogiem oraz że jedynie w ciszy człowiek może dojrzewać do Miłości Bożej, do miłości, która będzie jego życiem i zbawi go.
Takie niedzielne rozważania. Dziękuję za Twój wiersz, za inspirację do rozmyślań o Bogu. Dobrze, że jesteś. Pozdrawiam Cię serdecznie. Hej ho! 😊🙋♂️
nienawiść nigdy nie jest dobra i myślę, że możę
w końcu obrócić się przeciwko temu, w którym
ona jest.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Doskonały utwór.
Pozdrówki :-)
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności