Paweł z Tarsu
adresowany do byle jakich świętych.
Przed tobą droga, za tobą królestwa
i zbory przeznaczone na zagładę.
Kościół założony, możesz idź się wyspać.
Jutro wyruszysz skoro świt najpierwszy,
by uniknąć upału i chwilowo miecza.
Po drodze od nowa ułożysz nadzieję
ze strzępów Tory i krzyków Nazarejczyka.
Wysmagany wiatrem, słonymi falami
i czterdziestoma uderzeniami bez jednego
przez bogobojnych Żydów zachowujących prawo,
bo to co święte ma być za zasłoną,
nie roznoszone po pylących drogach.