moja modlitwa
nie mam miary na przysięgę
że to wszystko co mnie zmienia
jest najczystszej wiary pięknem
więc jak umiem tak frazuję
karty niewzruszoną białość
choć wiem że nikt nie poczuje
co też się poecie stało
jak w tym świecie czarno-białym
można bawić się paletą
i przyrzekać na kolory
że dla ptaków wolne niebo
w którym czyste uniesienia
warzą miarę na przysięgę
że to wszystko co nas zmienia
jest najczystszej wiary pięknem
.
zamknij w sobie wszystkie drogi
co donikąd wiodą myśli
pogódź się z nieznanym bogiem
samotności daj się wyśnić
niechaj krew się sercem toczy
spokój niech owładnie duszę
pod powieką otwórz oczy
wiele możesz . nic nie musisz
zamknij w sobie gniew niechciany
niech zamieni się w słów piękno
choć te same cztery ściany
tatuują w tobie piętno
znaków zamazanych tuszem
zaczernionych głębią piekła
wiele możesz nic nie musisz
niech zamienią się w słów piękno
twoje myśli tak szalone
jak to co cię w dybach trzyma
pogódź się z nieznanym bogiem
w nim nadzieja . w nim przyczyna
.
komu . komu zdartą płytę
pełną disnejowskich bajek
gdzie podteksty są ukryte
w słowie które brzmi: nawzajem
komu szczęście komu gniewu
garść gronową nazbyt winną
kto wysłuchać zechce śpiewu
w jaśminową noc świetlistą
komu . komu ten szept cichy
choć rozdarty w strony świata
tam gdzie wciąż się rodzą świty
w bezsenności snów wariata
bo ja chętnie się wybiorę
w taką drogę bez powrotu
wszystkich tych cholernych fobii
które odbierają spokój
.