zbrodnia doskonała
jak odłamek dźwiękoszczelny
który myślą leci ponad
tym co nam napędza nerwy
i bezpiecznie się loguję
na bezkresach twojej duszy
która czuciem promieniuje
w stronę ciepłych prostych wzruszeń
jestem w tobie bez przymusu
uwięziona aż po brzegi
tej co służy nam od czasu
gdy poczułam pierwsze drżenie
naszych oczu w dno wpatrzonych
tego co nam w sercach grało
wciąż nie-zmiennie uroczonych
tajemnicą niepoznaną
co nas w sobie tak urzekło
i co więzi duszę ciało
w zimnie nieba w cieple piekła
tworząc zbrodnię doskonałą
- szaławiła -
życie wiecz/trz/ny szaławiła
roz/o/goniony promień światła
ginie wciąż i trwa przez miłość
którą anioł śle do diabła
tam w ognisku dobrej woli
grzechów jakże nie-przystępnych
każdy może być swym bogiem
mękę schować w piękna piekle
wciąż próbować chwycić niebo
by się najeść nim jak chlebem
życie wieczną jest potrzebą
nieodkrytym sensem siebie
.