Robert Redford już nie żyje....
Nie zobaczę już, jak grasz.
Wyprowadzasz na wyżyny
te postacie z Twojej gry.
Nie zobaczę, nie usłyszę
wirtuozi Twoich ról.
Już nie żyjesz, przyjacielu,
jak bez Ciebie będę żyć?
Co mi teraz pozostało?
Do filmoteki cofnąć się,
usiądę w milczeniu przed ekranem.
Odkurzę nasz film,
ten ulubiony.
I znów dasz mi tę samą radość,
ten sam zachwyt
i to samo wzruszenie.
Bo odchodzą ludzie,
nie odchodzi sztuka.
A Ty jesteś w niej na zawsze.
Opowieści utkane ze światła i cienia
buntownik, szuler, myśliwy, poeta.
Część Twa w każdym z nich nieśmiertelna.
Więc choć odszedłeś, trwasz wciąż
w każdym kadrze, każdej scenie.
Wieczny duch Zachodu,
wieczny przyjacielu.
Kadry jak drogie kamienie –
złote włosy w słońcu,
uśmiech znad rzeki
i ten wzrok,
co znał wszystkie zdrady świata.
Będziemy je odtwarzać w nieskończoność,
by złapać Cię…
by znów choć na chwilę
w świetle projektora
być razem z Tobą, przyjacielu.
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.