Czterdzieści Pięć...minut cz.2
A świat, który pędziłeś, mija cię bokiem!
W malutkiej zatoce, schronionej od świata,
Czterdzieści pięć minut, nim znów pomkniesz gdzieś!
Nim znów pomkniesz do yunaited... na koniec dnia.
Stalowy muł... i ja.
Jak w nim zmienić coś, gdy dodajesz gazu o świcie?
Gdy Toni przynudza od rana, wymyśla nowe roboty...
A Łukasz nie chce rozładować,
bo już mu się niechce...
Tylko Adżmal jest ok, wie, co i jak.
I ta myśl, że jutro znów to samo...
Ta robota jest jak oddech…
Byle do przodu, byle do celu.
Raz jest lekko, a raz ciężko,
A i Brajan, który każe ci tylko gnać.
Gasisz go, ostyga, warcząc jak pies!
A świat, który pędziłeś, mija cię bokiem!
W malutkiej zatoce, schronionej od świata,
Czterdzieści pięć minut, nim znów pomkniesz gdzieś!
Czterdzieści pięć minut, nim znów pomkniesz gdzieś!