Nasze…
Yami na posłaniu śpi, jednym okiem patrzy…
widzi, jak wieczorem klawisze stukają cicho,
a rano kubki same znajdują dłonie.
Światło w kuchni zapala się o czwartej.
Zostawiam ci drzwi przymknięte, TY… herbatę na stole.
Nie mówimy „kocham”, bo to słowo zamieszkało
w szaleństwie prześcieradła…chłodzie podłogi i oddechu,
który nie potrzebuje potwierdzenia…Tak życie?
Życie nie jest sprawiedliwe…czasem Ty wstajesz pierwsza, czasem ja.
Czasem Yami patrzy, a my…my po prostu jesteśmy.
I to wystarczy. To właśnie jest całe „kocham”, całe „zawsze”, całe „wracam”.
Wystarczy, że jesteśmy…Ty, ja i Yami,…która spina naszym wspólnym teraz.
