Takie właśnie sny o Tobie
Świat przybrał barwy niespotykane
Uczucie jakbym okulary na nos założył
Nie różowe, jak mawiają niektórzy
Ale we wszystkich tęczy kolorach
Twoje oczy, włosy, brokat na skroniach
Nie mogłem oderwać wzroku, nawet na moment
To tak jakby skarb największy, najdroższy
Wydobyć z mroku
Takie właśnie sny, nocami mnie nękają
Zabliźnione rany, na nowo otwierają
Myśli, które siłą ukryłem z tyłu głowy
Po zmroku, zrywają łańcuch niewoli
I krążą, latają, snują się po kątach
A gdy się przebudzę szepczą mi do ucha
Przybierają postać czarną, senną marę
Szyderczym śmiechem, gnębią mnie wytrwale
Widzą ją, w każdym ciemnym rogu
ZOSTAWCIE MNIE
DAJCIE KURWA ŚWIĘTY SPOKÓJ
Tak wracają, raz za razem
Czasem częściej, czasem rzadziej
I tak wracasz w mojej głowie
Tam śmiejemy się oboje
Z tego, że gdy się obudzę
Nas nie będzie
Z tego, że na dobre
Los rozdzielił naszą drogę
No i z tego,
W jeden chwili, my dla siebie całym światem
Dziś mnie mijasz na ulicy
Jak bym obcym był chłopakiem