* (To nie wybór poety...)
To nie wybór poety
to ktoś mu narzucił takie urywane tempo
postoje bez snu i pożywienia
niepewne spacje
szorstkie noclegownie
umiejętność przechodzenia przez ściany
nieodgadnioną
bo są ściany pod które ciągle wraca
bezskutecznie
to nie wybór poety
że porusza się w tej dzielnicy miasta
w której ciemno jest i wilgotno
że mieszka w bloku na 10-tym piętrze
i jedzie windą, która zacina się pomiędzy
to nie wybór poety, że ciągle
ma jakieś niedogodności z prawem
instytucją, trwałą strukturą
że w osiedlowym już nie chcą mu
na kreskę niczego sprzedać
czyja to wina
że wszystkie kible są płatne
a jego nie stać nawet na swój mocz
kto zgodziłby się na takie upokorzenie ?
wchodzenie na dach codziennie
wypatrywanie śmierci w przeciągu ?
skoki niedokończone
sny, które zatapiają nawet największe
okręty
(w snach widzimy to
czego pragniemy)
to nie wybór poety
że będzie poetą
to nieumiejętność bycia prozą